niedziela, 29 maja 2016

[0843]

Stacja kolejowa Kraków-Mydlniki

Stacja powstała w roku 1925 i służy ruchowi pasażerskiemu i towarowemu. Chociaż niedawno była modernizowana to wciąż pozostaje trochę zapuszczona, najbardziej kładka nad torami. Szczegóły, i to całkiem sporo, -> tu.

sobota, 28 maja 2016

[0842]

Schron amunicyjny "Bronowice"

Schron ten należy do obszaru warownego Twierdzy Kraków i powstał w latach 1914-1915. Jest w dość dobrym stanie, przynajmniej z zewnątrz. Okna i drzwi wciąż są masywne i pancerne. Trafiłem na niego trochę przypadkiem w drodze do fortu 41a Mydlniki, którego... nie znalazłem. Nie wiem jak mi się to udało, ale jednak.

piątek, 27 maja 2016

[0840 & 0841]

Osiedle Dywizjonu 303
park na os. Dywizjonu 303

Jak to jest, że kiedyś budując osiedle myślano o konieczności stworzenia takiej przestrzeni, a dziś urzędnikom (że deweloperom to jasne) nie mieści się to w głowach? Kasa. Na parku nie da się zarobić, ale za to trzeba utrzymać. Dla porównania - deweloper budujący osiedle Avia, czyli zaledwie kilkaset metrów od tego miejsca, nie zaplanował żadnego parku czy innej, większej zielonej przestrzeni dla tych tysięcy ludzi, który zamierza sprowadzić w okolice, a wręcz przeciwnie - zażarcie walczy z mieszkańcami, i o dziwo nawet urzędnikami, by mógł wyrżnąć to co się zielonego ostało. I z kolei to mnie się w głowie nie mieści.

wtorek, 24 maja 2016

[0838]

Pusta działka przy ulicy Mogilskiej

Ta działka jest pusta od kiedy pamiętam, ale być może już wkrótce stanie tu kolejny w okolicy biurowiec... Plany już są i można je obejrzeć np. tu. Ponadto jakiś czas temu przeglądając Internet obiła mi się o oczy informacja, iż widoczny w tle, ten nieco przykurzony biurowiec, ma zostać rozebrany i zastąpiony innym. Niestety nie mogę znaleźć żadnego szczegółowego info, które by to potwierdzało.

piątek, 20 maja 2016

[0836]

Kamienica na rogu ulic Ludwika Zamenhofa i Radziwiłłowskiej

Kamienica została wzniesiona w roku 1888 wg projektu Aleksandra Biborskiego i wpisana do rejestru zabytków w roku 2004. Nic więcej nie udało mi się o niej znaleźć.

poniedziałek, 16 maja 2016

[0835]

Kamienica pod numerem 18 przy ul. Św. Sebastiana

Do niedawna była to dla mnie najzwyklejsza, zapuszczona, zabita deskami kamienica. Mamy ich w Krakowie trochę, a ta akurat niczym specjalnym się nie wyróżnia. Ma jednak bardzo ciekawą historię. Pojawiła się w opowieści mojej dobrej koleżanki, która kiedyś miała okazję w niej bywać u znajomych. Zajmowali tam tak duże mieszkanie, że z jednego pokoju zrobili sobie salę do koszykówki. I choć już wtedy warunki były słabe to im zdawało się to nie przeszkadzać. Jak sądzę ich sala do kosza jest teraz gdzie indziej, ale co tam sala do kosza...

Jej niegdysiejsi mieszkańcy to także ciekawostka - stworzyli tam bowiem teatr i galerię sztuki, w której prezentowali malarstwo, grafikę oraz fotografię. W 2008 roku powstał nawet ukazujący ich życie w kamienicy dokument, który można było zobaczyć na 48.Krakowskim Festiwalu Filmowym w Kinie pod Baranami. Podejrzewam, że tylko tam. Film nazywa się 'Teatrzyk Podwórkowy', a nakręcił go Arkadiusz Biernacki. Nie nalazłem - ale może komuś z Was się uda.

I trochę czegoś suchego. Zbudowana w 1887 roku wg projektu Maksymiliana Nitscha dziś jest w stanie w jakim się prezentuje. Na stronach Biuletynu Informacji Publicznej znalazłem informację, że istniały/istnieją plany o - cytuję 'rozbudowie, przebudowie, dobudowie wraz z nadbudową istniejącego zespołu budynków mieszkalnych wielorodzinnych wraz z budową nowej części budynku i podziemnych miejsc postojowych i koniecznej rozbiórce obiektów kolidujących z inwestycją'. Jeśli dobrze rozumiem - zburzyć i zbudować raz jeszcze, tylko inaczej. Na razie jednak nic z tego - w roku 2013 uchwałą Rady Dzielnicy I wniosek o zgodę na powyższe został odrzucony. OK, nie lubię wyburzeń i przy każdej serce mi się kraje, zwłaszcza jak się pozna historię danego miejsca, jednak chyba bardziej nie lubię zrujnowanych pustostanów (głowy nie dam, ale tam już chyba nikt nie mieszka na stałe). Jeśli jest szansa na przebudowę z ocaleniem frontu i tego co się da - to czemu nie? Zawsze też można czekać, aż czas zrobi swoje, ale to nigdy nie jest dobre wyjście. Mam nadzieję, że kiedyś ta kamienica znów będzie żyć tak jak dziesięć lat temu, może już nie tak samo i kolorowo jak wtedy, ale nie będzie ponurym i smutnym straszydłem w pierzei ulicy Św. Sebastiana.

poniedziałek, 9 maja 2016

[0832 & 0833]

Tzw. Czerwony Dom, willa komendanta obozu Płaszów Amona Götha
Tzw. Szary Dom - karcer KL Płaszów i katownia SS

Po wojnie i straceniu Amona Götha na terenie obozu oba domy przeszły w ręce publiczne i zamienione w mieszkania komunalne. Czerwony Dom przy ul. Heltmana 22 pełnił tę funkcję do początku lat 90' kiedy to stał się własnością osoby prywatnej. Około roku 2010 został wystawiony na sprzedaż i tak sobie niszczał, aż w końcu w styczniu 2015 roku nieruchomość kupiła krakowska firma inżynieryjna, która zamierza ją wyremontować (co jak widać jest już wdrażane, np. widoczne od frontu schody zostały dobudowane) i zrobić tam lokale mieszkaniowe. Poprzedni właściciel bardzo chciał przekazać tę willę miastu, by mogło powstać tam muzeum, lecz niestety Muzeum Historyczne Miasta Krakowa nie było zainteresowane. Odmowa była motywowana obawą, iż 'willa mogłaby stać się obiektem niezdrowego zainteresowania nazistowskim zbrodniarzem'. Cóż. Kraków.

Natomiast Szary Dom przy Jerozolimskiej 3 do 1939 roku był siedzibą żydowskiego Bractwa Pogrzebowego. Podczas wojny i istnienia obozu Płaszów budynek był karcerem i katownią SS. Świadkowie zeznawali, że kto tam został posłany zazwyczaj już nie wychodził o własnych siłach. Mieszkali w nim m.in. Zdrojewski, Landstorfer, czy Glaser, którzy w roku 1946 zostali uznani za zbrodniarzy wojennych i straceni przez powieszenie. Po wojnie, podobnie jak w willi Götha, powstały tam mieszkania komunalne, tyle, że te istnieją do dziś. Są jednak plany, by zrobić w nim Izbę Pamięci.

Na dalekim marginesie jako ciekawostka. Według podziału administracyjnego Krakowa przez obóz Płaszów przechodzi granica dwóch krakowskich dzielnic - Podgórza i Podgórza Duchackiego. I tak Willa Götha leży już w dzielnicy Podgórze Duchackie, a Szary Dom jeszcze w dzielnicy Podgórze.

niedziela, 8 maja 2016

[0831]

Kopiec Krakusa i kamieniołom Liban

Widoczny w tle Kopiec Krakusa (ew. Kraka) jest stary jak wspomniany tu niedawno Kopiec Wandy i jego funkcja także była podobna - kurhan. Dziś jest świetnym punktem widokowym na Kraków od strony Podgórza i miejscem na np. piknik. Jeśli z alkoholem to uwaga na Straż Miejską - oni też to wiedzą. Kilka lat temu, bo chyba w 2013, kopiec został nieco odświeżony.

Natomiast na pierwszym planie znajduje się fragment kamieniołomu Liban z zachowanymi (chyba) piecami i młynami wapiennymi. W 1873 Bernard Liban założył firmę wydobywającą wapień i od jego nazwiska kamieniołom nosi swoją potoczną nazwę (sam wapień był w tym miejscu wydobywany już od XIV wieku). W latach 1942-1944 na terenie kamieniołomu Niemcy utworzyli obóz pracy przymusowej (Straflager des Baudienstes im Generalgouvernement), przez który przewinęło się około 2000 więźniów - głównie Polaków i Ukraińców. Po wojnie wyrobisko pozostało czynne i dopiero w 1986 uznano je za wyeksploatowane. Niestety od 1993 roku, kiedy to Allan Starski wraz z Ewą Braun wykorzystali kamieniołom do scenografii filmu Spielberga 'Lista Schindlera', teren pozostaje opuszczony i zaniedbany - a szkoda, gdyż nie trzeba wielu nakładów finansowych, by przywrócić to miejsce do życia i zrobić je atrakcyjnym dla mieszkańców i turystów. A potencjał jest tu ogromny, choćby w samych pozostałościach filmowych dekoracji. Ale z drugiej strony może to i lepiej, że obecny magistrat się nie interesuje tym miejscem...

sobota, 7 maja 2016

[0830]

Kopiec Lutrów i cmentarz ewangelicki w Łuczanowicach

Od lat 70' XX wieku Łuczanowice są częścią Krakowa - najpierw Nowej Huty, a następnie dzielnicy Wzgórza Krzesławickie. Historia miejsca na zdjęciu sięga znacznie dalej i rozpoczyna się pod koniec wieku XVI wraz z przejęciem wsi przez ród Żeleńskich, którzy władali tymi terenami do I połowy wieku XIX. Z tego co udało mi się wyczytać kopiec usypał Marcjan Żeleński (dziadek Tadeusza Boya-Żeleńskiego) w roku 1797 dla zboru Braci Polskich. W 1989 roku kopiec i cmentarz zostały wyremontowane, a cztery lata później na nowo poświęcone. Dziś jest to miejsce spotkań krakowskich ewangelików, którzy każdego września odprawiają tu swoje nabożeństwa.

Co do dojazdu; bez samochodu się da, ale trudno. Najwygodniej dojść można ulicą Darwina, a następnie Łuczanowicką pod sam kopiec. Od strony Kocmyrzowskiej także można dojść, ale trzeba już kombinować chodząc po polach i przedzierając się przez ogródki działkowe... nie polecam.

piątek, 6 maja 2016

[0829]

Kopiec Wandy

Powstanie kopca Wandy datuje się na VII lub VIII wiek i najprawdopodobniej jest to słowiański kurhan. Pierwsze wzmianki o kopcu pojawiły się w pierwszej połowie XIII wieku (konkretnie w roku 1222), natomiast na wiek XV datuje się powstanie legendy o Wandzie, która Niemca nie chciała i wyłowiona z Wisły tutaj została pochowana. Kopiec ma 14 metrów wysokości, a na jego szczycie znajduje się marmurowa rzeźba autorstwa samego Jana Matejki. Niestety, ale ten jeden z najcenniejszych i najstarszych krakowskich zabytków jest w fatalnym stanie i nawet na ścieżce prowadzącej na szczyt trzeba bardzo uważać. Pocieszają plotki o planowanym na ten rok remoncie kopca. Bardzo mocno trzymam kciuki.

Torowisko z poprzedniego zdjęcia wiedzie nas na pętle Pleszów lub właśnie na Kopiec Wandy (tak też nazywa się pętla, która swoją drogą jest najbardziej zaniedbaną pętlą w całym Krakowie) i jest idealne dla tych, którzy lubią się bujać tramwajami. Na tym zielonym torowisku można bowiem jechać do 30km/h, więcej trochę strach.

czwartek, 5 maja 2016

[0828]

torowisko wzdłuż ulicy Igołomskiej

Gdzieś daleko na wschodzie miasta znajduje się takie prawdziwe zielone torowisko.

środa, 4 maja 2016

[0827]

'Ząb Przeoryszy' przed stadionem Cracovii.

Ten mały fragment ze starym asfaltem, trawą i drzewami jest kością niezgody między miastem, a klasztorem sióstr Norbertanek, do którego należy. W połowie lat 00' miasto wymieniło się terenami z zakonem (i dopłaciło ok. 6,5mln), a ten mały fragment został pominięto (rzecz jasna nikt nie wie dlaczego i jak) i do dziś siostry nie powalają nic na nim zrobić, natomiast pieniądze jakie żądają za ten skrawek są na tyle absurdalne, że miasto nie jest zainteresowane. Internet podaje, że chodzi o milion PLN... Nie ma to jednak większego znaczenia czy ta kwota jest prawdziwa czy nie, faktem pozostaje koszmarna nieudolność krakowskiego magistratu. Zresztą tu nawet nie chodzi o pieniądze - prezydent, ZIKiT i pozostałe urzędy przewalają znacznie większe sumy na bzdury i plany z kosmosu - ale o zwykłą gospodarność, porządek, ład przestrzenny i zrobienie czegoś do końca dobrze. Druga strona konfliktu także nie jest tu bez winy. Nie jest żadną tajemnicą, że klasztory w Krakowie mogą robić wszystko i żądać wszystkiego i to bez większych konsekwencji.

Gdyby jeszcze siostrzyczki chciały coś z tym terenem zrobić; jest to bowiem mały świadek historii będący dowodem głębokich korzeni zakonu Norbertanek na krakowskiej ziemi. Tereny te należą do zakonu od około XII wieku.