wtorek, 28 kwietnia 2020

[1151]

Wnętrze wagonu Konstal 105Na

W tym całym szaleństwie bardzo tęsknie za jazdą tramwajami. Interesuje mnie ten środek transportu, jego historia i prawie wszystko co z nimi związane, ale też po prostu lubię nimi jeździć i uważam je za bardzo istotny element rozwiniętego miasta, które stawia na swój równomierny rozwój. Także trochę do nich tęsknie - nie do tłoków, dostawania torebkami po jajach, mało wesołych zapachów, awarii, opóźnień i oczekiwania na przystankach, ale po prostu samej możliwości przemieszczania się tramwajem po mieście.
Tym samym wielkie brawa i podziękowania dla wszystkich pań i panów kierowców oraz motorniczych, którzy codziennie wstają rano, wychodzą z domu i umożliwiają dotarcie do pracy tym, którzy tak jak oni nie mogą zostać w domu.

niedziela, 19 kwietnia 2020

[1150]

Sklep Biedronka przy ulicy 
 
Zwyczajny pawilon, duży sklep, właściwie nic ciekawego. A jednak. Jest to bowiem niebywały przykład, gdzie zmiana przeznaczenia budynku przyczyniła się do drastycznego pogorszenia jego wyglądu. Różnie to z tym bywa, ja wiem, ale w większości przypadków wygląd budynku zmienia się jednak na lepsze, a nie w drugą stronę.
Salon samochodowy, który znajdował się tu wcześniej - można podejrzeć go na Street View -> tu, może nie prezentował oryginalnej formy, ani niczego finezyjnego w architekturze, jednak wciąż mniej bolało patrzeć na niego, niż na tę Biedronkę.
Inną ciekawostką jest tu niewidoczny dla niewprawnego oka trzeci pas ruchu w kierunku Wisły - po chodniku wzdłuż sklepu. Rzecz tu tak powszechna, że dla wielu normalna.

W tle natomiast widać fragment byłej już Jednostki Wojskowej 4018, która uległa rozformowaniu z końcem 2010 roku. Nie znam obecnego statusu tych zabudowań, być może wciąż należą do wojska i są przezeń używane.

poniedziałek, 13 kwietnia 2020

[1149]

Raciborska, Ruczaj

To fragment ulicy Raciborskiej na Ruczaju w dzielnicy Dębniki. Ostatnio pytałem - również samego siebie - kto ma jeszcze odwagę projektować i budować bloki otoczone przestrzenią i zielenią. To zdaje się nie być jednak istotne, bo naprawdę interesuję mnie kto ma odwagę projektować miasto tak, jak powyżej. 
Za przedstawienie powyższego projektu komukolwiek decyzyjnemu powinno grozić automatyczne usunięcie ze związku, zrzeszenia czy co tam architekci mają, natomiast za wydanie na to zgody powinno skończyć się natychmiastowym zwolnieniem i zakazem pełnienia jakichkolwiek funkcji wiążących się z wydawaniem zgody na cokolwiek. Można zrobić test, coś jak tajemniczy klient w hipermarketach - w wózku umieszcza się przeróżne produkty, niektóre kosmetyki pakuje w nie swoje pudełka, do kieszeni odzieży wsadza się inną i tak dalej. Jak kasjer nie sprawdzi to ma kłopot. Tu powinno być tak samo - podsuwa się jakiś trefny projekt, np. nowej ulicy i zabudowy, która nijak nie współgra z już istniejącą i sprawdza, czy urzędnik to klepnie.
Wiem, że przesadzam. Wiem, że nie tak to wygląda i proces decyzyjny jest bardziej skomplikowany, a każdy metr kwadratowy to góra wydanych monet, która ma się zwrócić, a miasto w to nie mieszać. Wiem też, że bloki z prawej są sporo starsze od tych z lewej, które wraz z tą uliczką, zostały doklejone do tej już istniejącej, ale na bogów czy ktoś tu miał oczy i chociaż próbował sobie wyobrazić jak to będzie wyglądało po oddaniu? Spełnia to chociaż jakiekolwiek wymogi bezpieczeństwa? Z tej odnogi Raciborskiej nie ma nawet sensownego wyjazdu, a z drugiej strony mamy za to labirynt. Do tego ta siatka po prawej... potrzebna tu jak, nie wiem, właśnie taka siatka. Nic głupszego do głowy bowiem mi nie przychodzi.

Niestety wiem też to, że masa ludzi nie widzi w tym problemu, a nawet im to pasuje. Ot fajna inwestycja, bloczki za ekranami, spoko dojazd, bieda-autostrada jest, tramwaj jest, co prawda po drugiej stronie, ale luzik, bo jak ktoś szybko chodzi to na światłach zdąży. Nie mnie to jednak oceniać - jedni lubią Mozarta, inni, jak im nogi śmierdzą.
Natomiast wśród krakowskich urbanistów i planistów, w których istnienie wierzę już trochę jak w Mikołaja, przez ostatnie dwie dekady nie pojawił się nawet cień myśli, że warto stąd wyciągnąć wnioski i przy kolejnych takich inwestycjach można to zrobić lepiej, przystępniej i bezpieczniej. Z logicznie rozplanowanymi wjazdami i wyjazdami, być może - uwaga, trudne słowo - jednokierunkowymi. Do tego z łatwo dostępnym i naprawdę bliskim transportem publicznym, do którego nie idzie się tyle, ile jedzie do pracy samochodem. Już sam ten cień byłby jakąś nadzieją dla tego miasta.

środa, 8 kwietnia 2020

[1148]

Między ulicami Ugorek a Pawła Włodkowica

Jak wychodzę z domu to niedaleko - do sklepu albo na spacer gdzieś po sąsiedzku. Mam to szczęście, że mieszkam w miejscu, gdzie zachowała się jeszcze jakaś przestrzeń, która nie ogranicza się do skwerku z dwoma klombami i placu zabaw wyglądającego jak spacerniak. Nie ma tu płotów czy innych zasieków, nie ma też więc bramek, które przeważnie umieszcza się tam, gdzie wjazd dla samochodów i by móc gdziekolwiek dojść trzeba iść na około.
Czy ktoś jeszcze odważy się tak budować?