czwartek, 31 grudnia 2015

[0780]

Widok na fragment dzielnicy Czyżyny.

W przyszłości w tym powstającym budynku ma zostać otwarta największa w okolicy klinika stomatologiczna. Ale na to będzie trzeba jeszcze trochę poczekać. Na pewno jednak nie tak długo jak widoczny na dalszym planie kościół św. Judy Tadeusza czekał na dobudowanie wieży - a czekał ok. 50 lat. Kościół został zbudowany pod koniec lat 30' XX wieku i poświęcony przez Adama Sapiehę w roku 1942. Wieżę ukończono w latach 1989-1991. Za kościołem znajduje się niewielki domek, w którym w czasach przedszkolnych miałem zajęcia z religii (o, ten)..

Tyle co do tła, bo co innego jest tematem dzisiejszego zdjęcia. Jest nim widoczny tu... krzyż św. Andrzeja. Ten stary znak zupełnie nie pasuje już do okolicy, ale jako świadek historii mógłby nam wiele o jej zmianach opowiedzieć. Od roku 1899 przebiegała tędy linia kolei żelaznej nr 111 łącząca stacje Kraków Główny i Kocmyrzów, a powyższy znak został postawiony obok jednego z przejazdów na jej trasie (konkretnie przez odchodzącą od niej bocznicę, której nasyp jest jeszcze widoczny). Tam, gdzie dziś stoi stacja benzynowa Carrefour jeszcze w latach 60' XX wieku znajdował się dworzec kolejowy Czyżyny. Dziś linii kolejowej już dawno nie ma, a ślady po niej giną jeden po drugim, wraz z dworcem w Kocmyrzowie, który w roku 2010 został zrównany z ziemią, by zrobić miejsce... dwupasmówce.

To ostatnie zdjęcie w tym roku. Życzę Wam, by 2016 był lepszy od 2015, jakikolwiek ten 2015 by nie był. Jeśli wygraliście w Lotto to wygrajcie jeszcze raz, jeśli nie, to wygrajcie (ale zostawcie jakiś dzień dla mnie). Życzę też i sobie i Wam by miasto, w którym mieszkamy, i które jest tak bardzo podziwiane na świecie, było kompetentnie zarządzane i faktycznie zasłużyło na ten podziw, by polityka zrównoważonego transportu stała się faktem, a nie tylko fikcją nawet na papierze, by na jesieni 2016 krakowianie mieli czym oddychać i nie robili szturmów na sklepy z maskami anty-smogowymi, by ZIKiT przestał nam demolować miasto biedo-autostradami i okalać je ekranami i by przez to Kraków stał się bardziej przyjazny nie tylko do mieszkania, ale przede wszystkim do życia w nim i cieszenia się tym. Tyle ode mnie na Nowy Rok. Wracam po weekendzie i jedziemy dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz