środa, 31 maja 2017

[0923]

prokocimskie bloki

Pasteloza, jak to ładnie ujął Filip Springer, to rak, który toczy polskie blokowiska od Gdańska przez Toruń, Warszawę, Kielce aż po Kraków i dalej. Rozumiem, że biele czy szarości mogą być nudne i smutne, ale dlaczego od razu sięga się po pastele, często pstrokate, i maluje bloki w różne szlaczki? Nawet te nowe. Te na zdjęciu powyżej i tak wyglądają całkiem dobrze, zwłaszcza ten błękitny jest ok, ale na sąsiednie nie da się już spojrzeć. Niby wiem, że o gustach się nie dyskutuje, ale gdy oglądam taką radosną twórczość prezesów spółdzielni mieszkaniowych, to nie idzie mi się z tym zgodzić. O gustach nie tylko powinno się rozmawiać, ale wręcz należy. I to od dziecka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz