sobota, 8 września 2018

[1092]

Park Wiśniowy Sad

To, że to ten park ma swoją nazwę dowiedziałem się stosunkowo niedawno. Dla mnie bowiem był to zawsze po prostu park, a właściwie część parku, gdyż całe osiedle Kolorowe (oraz Spółdzielcze) jest jakby w parku właśnie. Z alejkami, zieleńcami, drzewami, placami zabaw i przede wszystkim bez płotów i ogrodzeń. Trudno więc określić konkretną datę otwarcia parku, gdyż powstał on wraz z tymi osiedlami, czyli mniej więcej na początku lat 60'. Od początku zdobią go też rzeźby, w tym powyższy betonowy 'ślimak' nieustalonego autorstwa. Chyba nie ma dziecka, które wychowałoby się w okolicy i z niego choć raz nie spadło. Mnie się zdarzyło z pięć razy. Chociaż tak naprawdę najlepsze wspomnienia mam z piaskownicy, którą z chłopakami po części zajmowaliśmy na budowę trasy resorakowego rajdu Paryż-Dakar.

Park niedawno przeszedł wielką zmianę. Podejrzewam, że był to pierwszy poważny remont od kiedy park powstał, bo dotychczas co najwyżej zmieniano tam sprzęty jak już trzeba było. Po odświeżeniu, które w bólach trwało całe trzy lata (!), dostał nowe alejki, ławki, oświetlenie no i oczywiście sprzęty. Sam jednak mam mieszane uczucia co do efektu końcowego - zwłaszcza co do alejek i ich układu, ale to może dlatego, że za mojego dzieciństwa było ich mniej, dzięki czemu było bardziej 'dziko'. Tak naprawdę jedynym babolem, którego projektanci niestety się nie ustrzegli, jest małe rondo na skraju parku, które prawdopodobnie na planie wyglądało ładnie, ale też pewnie nie było tam w żaden sposób zaznaczone, że tamtędy ludzie chodzą w stronę osiedla Spółdzielczego i dalej na Zgody, więc takie rondo, zwłaszcza z ławką na środku, nie tylko jest bez sensu, ale utrudnia szybkie przemieszczanie się. Tym samym wszyscy, łącznie ze mną, wydeptują jego środek, bo przecież nikt nie będzie chodził na około, kiedy mu się spieszy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz