czwartek, 30 maja 2019

[1133 & 1134]

Ulica Marka Stachowskiego w styczniu 2016 roku

Ulica Marka Stachowskiego w maju 2019 roku

Już przywykłem to tempa w jakim obecnie są stawiane bloki, ale jednak wciąż jestem pod wrażeniem jak szybko można przejść od zarośniętej działki, po blok pełen nowych mieszkańców.

Ulica Stachowskiego, osiadłego w Krakowie kompozytora, który sporą część życia spędził na Grzegórzkach właśnie, została wytyczona niedawno i łącząc się z istniejącą już (poniekąd przynajmniej) ulicą Ludwika Zieleniewskiego, tworzy wygodne połączenie między ulicą Podgórską, a Grzegórzecką oraz dalej Aleją Pokoju i tym samym pozostałą częścią Grzegórzek.

Patron ulicy wydaje się być nieprzypadkowy, gdyż przy końcu tej krótkiej ulicy w przyszłości ma powstać długo wyczekiwane przez mieszkańców Centrum Muzyki, a tuż obok także park na Grzegórzkach, którego obecną dzikość zwiedzałem ubiegłego lata [1090]. No i właśnie - są bloki, będzie Centrum Muzyki, będzie park, a czy będzie tu można dojechać inaczej niż samochodem? Wszystko wskazuje na to, że nie bardzo, bo nikomu odpowiedzialnemu za ten fragment miasta nawet do głowy nie przyszła ewentualność puszczenia tędy choćby jednej linii autobusowej. Być może przy Centrum Muzyki będzie jakaś mini-pętla, niczym przy ICE, jednak w projektach nie znalazłem niczego, co by na to wskazywało. Już istniejąca infrastruktura także na to nie wskazuje. Wzdłuż ulic Stachowskiego i Zieleniewskiego miejsca na wiatę nie przewidziano, na zatokę przystankową także, chociaż tutaj akurat to zbytek, co więcej - jak widać po prawej stronie - nie zaprojektowano nawet chodnika (!) i tym samym, by od strony bulwarów móc dojść do bloku po prawej, trzeba dwa razy przechodzić tę samą ulicę...

Dlaczego? Czy jest ktoś, kto mógłby mi odpowiedzieć na pytanie dlaczego Kraków jest projektowany i w rezultacie urządzany tak bezmyślnie i bez żadnej wizji? Bo choć i do tego przywykłem, to wciąż jestem pod wrażeniem poziomu niekompetencji krakowskich urbanistów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz