piątek, 9 lipca 2021

[1273]

 

Fontanna prof. Zina

Temat myślę każdy zna, więc tak krótko i po kolei.
Przez około czterdzieści lat stała sobie na Rynku Głównym będąc jednocześnie jego ozdobą, ławką dla zmęczonych i poidełkiem dla gołębi. Swoją drogą pamiętam ją jako permamentnie osraną przez te ptaki właśnie.

Podczas planowanego remontu placu Rynku Głównego wraz z adaptacją jego podziemi na muzeum uznano, że taka skromna fontanna nie jest już ani potrzebna ani godna i ładniejsza będzie podświetlana ledami piramida z pleksiglassu. Dość szybko okazało się, że no jednak nie bardzo i krakowianie woleliby jednak starą fontannę, bo ta nowa to jakiś koszmar. Ale kto by tam mieszkańców słuchał.

Prostą fontannę profesora Zina schowano więc na lata do magazynu, lecz temat wciąż wracał, więc Zarząd Zieleni Miejskiej poprosił mieszkańców o wszystkie dostępne materiały pozwalające odtworzyć misy fontanny, bo cała dokumentacja zaginęła. I udało się. Po latach remontu, późnym latem 2020, fontanna stanęła w wyremontowanym Parku im. Anny i Erazma Jerzmanowskich w Prokocimiu.

Byłem tam krótko po otwarciu i trochę się jej naszukałem i nie dziwne, bo ZZM postanowił ją przed nami schować w takim właśnie zagłębieniu. Do tego zrobiono także barierę architektoniczną w postaci schodków, chyba po to, by za wiele osób do niej nie podchodziło. Ponadto widoczne na pierwszym planie krzaczki wkrótce skutecznie ją przesłonią. I ok, powoli, bo być może taka właśnie idea przyświecała projektantom - by stworzyć zaciszny i otoczony zielenią zakątek przy starej i lubianej fontannie. I miałoby to nawet sens, gdyby nie wielki plac zabaw tuż obok.

Pomijam już fakt, że misy fontanny są w kolorze błękitnoniebieskim, który jednak zginął pod glonami.

Może się czepiam, w sumie często się czepiam, ale myślę, że ta lubiana fontanna zasługuje na coś więcej i można to było zrobić lepiej, bardziej dla ludzi, niż folderów reklamowych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz