sobota, 2 lipca 2022

[1330]

 

JB Hotel

Upał zelżał, pogoda daje żyć. Dziś więc coś brzydkiego.

Najpiękniejsze miejsce w danym mieście to zawsze kwestia sporna. W Krakowie dla wielu to będzie Zakrzówek, dla innych Kopiec Krakusa, ktoś powie Kazimierz, inny powie, że no przecież Rynek Główny, a niemała grupa będzie agitować na rzecz Alei Róż. I fantastyczne w tym jest to, że wszyscy będą mieli rację - najpiękniej jest tam, gdzie nasze poczucie estetyki jest spełnione, a my czujemy się dobrze.

Inaczej sprawa się ma z miejscami najbrzydszymi. I tu wielu poda swoje typy, ale po zapoznaniu się z innymi niekoniecznie będzie się upierać przy swoim.
Przeszedłem Kraków wzdłuż i wszerz, przespacerowałem niejedną ulicę, zajrzałem w wiele kątów i podwórek i znalazłem niejedno brzydkie miejsce, ale to najpaskudniejsze jest tylko jedno - pozostałości Hotelu JB przy ulicy Ujastek Mogilski w Nowej Hucie. Niestety, jakbym nie bronił Nowej Huty, a robię to przy wielu okazjach, to tu nie ma odwrotu - najbrzydsze miejsce znajduje się właśnie w tej dzielnicy.

Pamiętam jak to jeszcze działało. Nie były to okolice moich spacerów, ale o JB słyszało się czasem, bo w Nowej Hucie nie było w zasadzie żadnego lepszego hotelu. A ten miał 3 gwiazdki, restaurację, stację benzynową i nawet myjnię. Teraz żałuję, że mnie tam nie było z aparatem, ale to byłby [bis].

Ale... na zdjęciu widać tylko pozostałości po hotelu, taka wersja light. Esencja brzydoty tego miejsca jest jednak za nim. Wala tam się wszystko od starych opon, przez styropian, tonę szkła wszelakiego, po gruz i stare wanny. Wszytko w ilościach bardzo słusznych. Co więcej to wszystko zdaje się eskalować. Myślę, że nawet Paskudnik Warszawski by się tu zarumienił.
Parę lat temu przebąkiwano coś o remoncie i uporządkowaniu posesji, ale jak widać niewiele się tu zadziało. Obiekt i teren wokół zdają się robić wszystko, by konkurencję zostawić daleko w tyle.

Smaczku dodaje fakt, że miejsce to nie jest na totalnym uboczu - Ujastek Mogilski to obecnie droga prowadząca do S7, ale również i do Kopca Wandy, który po powstaniu obwodnicy został od Krakowa niemalże odcięty. Brawo Kraków. Ponadto każdy kto wjeżdża do Krakowa od wschodu i nie zjedzie wcześniej albo na Podgórze albo do Nowej Huty to może podziwiać te zacne plenery w pełnej krasie. I tak chyba będzie do czasu, aż to wszystko nie przysłoni mur ekranów akustycznych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz