piątek, 7 lutego 2020

[1141]

Ulica prof. Michała Życzkowskiego

Ta stosunkowo nowo powstała ulica mogłaby służyć za jeden z wielu przykładów typowego dla Krakowa bezmyślnego planowania oraz nie mniej krakowskiego 'niedasię'. Krakowski Park Technologiczny w tym miejscu zaczął powstawać gdzieś na początku wieku i wciąż się powiększa o nowe biurowce. Pracę znalazło tu kilka tysięcy specjalistów z najróżniejszych dziedzin nauki, chociaż największym pracodawcą jest oczywiście Comarch. I choć od samego początku zakładano szybkie powiększanie się tej strefy ekonomicznej, a więc i wzrost liczby pracowników, a co za tym idzie i ruchu w tym miejscu, to nikt nawet nie pomyślał o stworzeniu infrastruktury dla transportu zbiorowego. Ulica nie jest wąska, ale za to praktycznie ślepa. Na końcu jest co prawda wyjazd na ulicę Stella-Sawickiego, ale tam już nie ma takiego ładnego asfaltu, a betonowe płyty jak na drodze na budowę. A więc jakiekolwiek połączenie autobusowe odpada, chociaż (jeszcze wtedy) ZIKiT chciał takie tu zorganizować. Niestety poległ na przepisach, biurokracji i prawach własności tej czy innej działki. Tak się przynajmniej tłumaczyli, niemniej do jednego z biurowców jednak udało się zorganizować transport zbiorowy i do tego autobusem wynajętym od MPK. A miało się przecież nie dać.

Pomijając kwestie własności działek, do której rozporządzaniem ani się nie poczuwam, ani też nie zamierzam, to gdzie byli urzędnicy i urbaniści kiedy tę ulicę wytyczano oraz planowano zabudowę? Podobnie jak w wielu innych miejscach nikomu z powyższych, wraz z tymi wydającymi pozwolenia na budowę, nawet do głowy nie przyszła myśl, że będzie tu konieczny dojazd inny niż tylko prywatny i należy postawić takie warunki. 
Dziś na transport z prawdziwego zdarzenia raczej się nie zapowiada, chociaż były już petycje w tej sprawie i kilka podejść ze strony zarówno urzędników jak i najemców biurowców. Niestety - silniejszym okazało się być modelowe krakowskie 'niedasię'. Urzędnicy lubią chwalić się jak bardzo są pro-piesi i jak usilnie zachęcają mieszkańców do przesiadki na tramwaj i autobus oraz jak mocno dążą do stworzenia z Krakowa miasta o idealnym zrównoważonym transporcie, jednak jeśli trzeba już takie rozwiązanie zaplanować z wyprzedzeniem... no cóż, wtedy pojawia się Ruczaj, Avia, Życzkowskiego i mnóstwo innych miejsc, gdzie już na etapie projektu żadnej nowej infrastruktury dla transportu zbiorowego nawet nie bierze się pod uwagę, więc ci, którzy nie lubią kilometrowych spacerów po wcześniejszej jeździe z przesiadką, racjonalnie wybierają samochód. Kiedy pięć lat temu przebudowywano ciąg ulic Mogilskiej i Jana Pawła II była szansa na ponowne przemyślenie położenia przystanków w tej części ulicy i chociaż odrobinę dociągnąć tu transport, lecz niestety nie zrobiono nawet tego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz